Jedno serce – dwie Ojczyzny. Warsztaty edukacyjno-kulturowe w Polsce.

Historię i kulturę można zgłębiać – siedząc wygodnie w fotelu – z książek, jednak zupełnie inny walor ma osobiste podążanie śladami wydarzeń, które kształtowały naszą państwowość i cywilizacyjny łąd, jaki znamy dzisiaj. Zwłąszcza, jeżeli mamy do tego emocjonalne odniesienie jakie towarzyszy każdemu Polakowi mieszkającemu poza granicami ojczyzny. Z tą też myślą Górnośląski Oddział Stowarzyszenia „Wspólnota Polska“ na czele z inicjatorką akcji Alicją Brzan-Klos zorganizował projekt skierowany do uczniów Państwowej Polsko-Niemieckiej Szkoły Europejskiej im. Kathariny Heinroth w Berlinie pod nazwą „Jedno serce – dwie Ojczyzny”. Już w tytule widzimy poznawcze napięcie między dwoma światami – miejsce stałego pobytu a ziemią przodków. Znalezienie równowagi między nimi to jedno z zadań projektu.

DZIEŃ PIERWSZY

Sześć godzin spędzonych w pociągu na trasie Berlin – Katowice przenosi uczestników do miejsca znanego z rodzinnych opowieści. Serdeczne powitanie na dworcu przez organizatorów utwierdza młodzież w przekonaniu, że podjęłai właściwą decyzję. Dla niektórych to już koleny pobyt na Śląsku, dla innych zupełnie nowe doznania. Po zakwaterowaniu w Hotelu Centrum Wspinaczkowym Klubu Sportowego Skarpa w Bytomiu pozostaje czas na odpoczynek, zapoznanie się z planem edukacyjnym, zaplanowanymi atrakcjami. Należy się zregenerować, przygotować na kolejny dzień pełen wrażeń

DZIEŃ DRUGI

Jak powiedzieliśmy na początku, historię najlepiej poznawać osobiście, w miejscach, które ją tworzyły, stąd pierwszy wybór pada na Kraków. O tym mieście można mówić godzinami, o zabytkach, wybitnych postaciach związanych z królewskim grodem, ale co zwraca uwagę przyjezdnego zanim zgłębi tajniki drzemiącej na każdym kroku kultury?… gołębie. Oczywiście nie takie zwyczajne, ale zaczarowane. I jak przystało na dawną stolicę legenda głosi, że to zaczarowani dworzanie i rycerze, zastawieni w zamian za pieniądze pożyczone od wiedźmy ze Zwierzyńca, przez księcia Henryk IV. Miały posłużyć mu do opłacenia koronacji z rąk papieża lub cesarza (taki wówczas był zwyczaj). Wideźma nie ufając księciu zamieniła jego podwładnych w te sympatyczne ptaki, obiecując przywróćenie do ich naturalnej postaci dopiero po spłacie długu. To jednak nigdy nie nastąpiło, i stąd skrzydlaty orszak towarzyszący uczniom z Berlina i ich rówieśnikom uczestniczącym w projekcie z bytomskiej Szkoły Podstawowej nr 51 z Oddziałami Integracyjnymi w trakcie zwiedzania Krakowa. Dlaczego przypominamy ten wątek? wszak to miasto Stanisława Wyspiańskiego i jego genialnego w formie „Wesela“, gdzie wprowadzono mistyczne osoby dramatu, aby przybliżyć czytelnikom tło – kontekst historyczny dzieła. Nie może więc być inaczej w naszym projekcie.

Skoro znamy już wszystkich bohaterów tej opowieści, ruszamy na trasę. Punkt pierwszy to Muzeum Armii Krajowej, następnie Podziemia Rynku, Rynek, Uniwersytet Jagielloński, zamek Królewski na Wawelu.

KRAKOWSKIE MUZEUM ARMII KRAJOWEJ

To jedyna tego rodzaju instytucja w Polsce, upowszechniająca wiedzę o Polskim Państwie Podziemnym i jego sile zbrojnej Armii Krajowej. Misją Muzeum jest przedstawienie całościowego obrazu Polskiego Państwa Podziemnego wraz z jego duchową genezą, obejmującą Polskę przedwojenną oraz kształtem przekazanego dziedzictwa patriotycznego we współczesnej Polsce. Na wystawach zwiedzający mają szansę doświadczyć spersonifikowanego wymiaru wojny i okupacji ukazanego przez pryzmat osobistych pamiątek, fotografii archiwalnych i dokumentów, a także poznać losy, postawy i działania żołnierzy AK.

Dzięki wizycie w tym niezwykłym miejscu to, co wydawało się odległą w czasie opowieścią o heroizmie Polaków w czasach II wojny Światowej stało się – przynajmniej w części – bezpośrednim doświadczeniem młodzieży

KRAKOWSKI RYNEK PODZIEMNY

Pod powierzchnią Rynku pomiędzy Sukiennicami a kościołem Mariackim, na głębokości kilku metrów kryje się prawdziwy skarbiec wiedzy o przeszłości Krakowa.

Spacerując między Sukiennicami a kościołem Mariackim, można nie zdawać sobie sprawy, że pod ziemią, na głębokości kilku metrów, kryje się prawdziwy skarbiec wiedzy o przeszłości Krakowa. Aby go odkryć, wystarczy zejść do Podziemi Rynku (wejście przez Sukiennice od strony kościoła Mariackiego). Powstanie podziemnego muzeum w 2005 roku poprzedziły badania archeologiczne, które przyniosły wiele nowych odkryć i zabytkowych eksponatów.

Spacerując podziemnym szlakiem turystycznym Śladem europejskiej tożsamości Krakowa, poczujemy atmosferę panującą niegdyś na średniowiecznym rynku i odkryjemy związki, jakie łączyły dawną polską stolicę z najważniejszymi ośrodkami handlu i kultury w średniowiecznej Europie. Na przestrzeni wieków poziom krakowskiego rynku bardzo się podniósł, zatem po zejściu do podziemi przenosimy się o kilka setek lat wstecz, aż do czasów sprzed lokacji miasta w 1257 roku. W tej podróży w czasie wyobraźnię wspierają m.in. odsłonięte fundamenty chat z przełomu XII i XIII wieku, ceglane mury dawnych budowli, oryginalne, wydobyte podczas wykopalisk przedmioty czy rekonstrukcje rzemieślniczych warsztatów.

Nieoceniony walor edukacyjny w atrakcyjnej i tajemniczej formie. Tutaj dodamy, że nasz gołębi orszak pozostał karnie na górze.

KRAKOWSKI RYNEK

Tylko krakowskiemu rynkowi można poświęcić cały, jak nie kilka dni zwiedzania. Rynek Główny jest największym placem Krakowa i jednym z największych średniowiecznych rynków Europy. Wszystkie kamienice i pałace wokół Rynku to kilkusetletnie obiekty zabytkowe. Początkowo był własnością władcy – księcia Bolesława Wstydliwego, który lokował Krakó na prawie magdeburskim 5 czerwca 1257 roku. W 1358 Kazimierz Wielki zrzekł się prawa do większości obiektów na nim na rzecz miasta. Pierwsza wzmianka pochodzi z roku 1300, występuje on pod nazwą Rynek, Ring, Circulus lub Forum, nazwy te przetrwały do 1882 roku. Później występuje pod nazwą Rynek Główny.

Od początków XIV do XVIII wieku poszczególne fragmenty rynku nosiły oddzielne nazwy, związane zazwyczaj z rodzajem prowadzonego tam handlu. Pierwszy bruk założono w drugiej połowie XIV w. Największą budowlą niesakralną był krakowski ratusz powiększony o spichlerz. Nad wszystkim góruje jednak niepodzielnie kościół Mariacki Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny ufundowany przez biskupa krakowskiego Iwona Odrowąża w latach 1221–1222 na miejscu pierwotnej drewnianej świątyni.

W epoce renesansu i wczesnego baroku na Rynku Głównym (głównie na Goldzie) odprawiane były uroczyste ingresy monarsze, hołdy składane królom, triumfy i parady. Był miejscem wielu okazałych uroczystości i wydarzeń historycznych I Rzeczypospolitej. Na rynku 10 kwietnia 1525 roku książę Prus Albrecht Hohenzollern złożył hołd lenny królowi polskiemu Zygmuntowi Staremu. Odbyła się na nim także przysięga wojskowa na wierność konstytucji 3 maja (1791). 24 marca 1794 Najwyższy Naczelnik Siły Zbrojnej Narodowej Tadeusz Kościuszko złożył przysięgę narodowi, rozpoczynając powstanie. Rynek Główny pamięta także wjazd księcia Józefa Poniatowskiego i zajęcie odwachu przez wojska polskie 1809 r., a także bale w Sukiennicach na cześć Napoleona. Był też miejscem wydarzeń militarnych rewolucji krakowskiej (1846) i Wiosny Ludów (1848).

W 1940 r. niemieccy okupanci przemianowali Rynek Główny na Adolf-Hitler Platz. Po zakończeniu działań wojennych 18 stycznia 1945 r. przywrócono przedwojenną nazwę (jak wszystkich ulic i placów Krakowa, których nazwy zmienił okupant).

To oczywiście więcej niż telegraficzny skrót tego, co można powiedzieć o tym miejscu. Nawet jeżeli trudno zapamiętać mnogość faktó, to każdy zwiedzający chłonie atmosferę – tą jedyną, specyficzną, iście krakowską, i tego doświadczyli uczesticy naszego projektu.

Uniwersytet Jagielloński

Wkraczając na teren najstarszej polskiej uczelni, jednej z najstarszych uniwersytetów na świecie, stąpamy śladami gigantów polskiej nauki i kultury. Jan KOchanowski, Jan MAtejko, Mikołaj Kopernik, Jan Długosz, Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Stanisław Wyspiański, Jan III Sobieski, przyszły papież Karol Wojtyła, Stanisław Lem, Tadeusz Różewicz, Zbigniew Herbert, Wisława Szymborska… lista jest tak długa, że nie mamy ambicji kompletnego wymienienia choćby tych najbardziej znanych.

Uniwersytet założony w 1364 roku przez króla polskiego Kazimierza III Wielkiego miał początkowo w strukturze uczelni trzy wydziały – wydział sztuk wyzwolonych, medycyny oraz prawa. Nazwę „Jagielloński” uczelnia otrzymała dopiero w 1817 roku. Stanowiło to przypieczętowanie związku Uniwersytetu z dynastią Jagiellonów. Najstarszy gmach Uniwersytetu to Collegium Maius. Obecnie znajduje się w Nim Muzeum UJ.

W XV i na początku XVI wieku Uniwersytet Krakowski przeżywał okres rozkwitu. Studiowali na nim także studenci zagraniczni. Wówczas to rektorami uczelni byli Stanisław ze Skarbimierza i Paweł Włodkowic. Znana była krakowska szkoła matematyczna i astrologiczna. W Krakowie studiował Mikołaj Kopernik, a także wielu późniejszych profesorów zachodnioeuropejskich. Kraków był też ważnym ośrodkiem naukowym nauk alchemicznych, których uczyli profesorowie medycyny.

Ze względu na miejsce zamieszkania uczestników projektu warto przypomnieć, że 6 listopada 1939, wkrótce po wybuchu II wojny światowej i zajęciu Krakowa, niemieccy okupanci w ramach akcji Sonderaktion Krakau zgromadzili pod pretekstem wykładu ponad stu czterdziestu profesorów i asystentów uniwersytetu, których aresztowano i zesłano do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen[b]. W czasie trwania wojny (1939–1945) uniwersytet był zamknięty, lecz kilkuset studentów i profesorów brało udział w tajnym nauczaniu.

ZAMEK KRÓLEWSKI NA WAWELU

Problem z opisem zwiedzania Krakowa polega na tym, że o każdym z miejsc można mówić godzinami. Oto i kolejny taki przykład – Wawel!.

Wawel – wzgórze nad Wisłą górujące nad wodami i mokradłami było bezpiecznym miejscem dla ludzi osiedlających się tu od epoki paleolitu. Zapewne od VII stulecia n.e. byli to Słowianie. Wczesnośredniowieczne legendy mówią o zamieszkującym wawelską jaskinię strasznym smoku, o jego pogromcy Kraku i córce tegoż Wandzie, która rzuciła się do Wisły, nie chcąc oddać ręki niemieckiemu rycerzowi.

U schyłku pierwszego tysiąclecia Wawel zaczął odgrywać rolę ośrodka władzy politycznej. W wieku IX był głównym grodem plemienia Wiślan. Pierwszy historyczny władca Polski, Mieszko I z rodu Piastów (około 965–992), jak również jego następcy: Bolesław Chrobry (992–1025) i Mieszko II (1025–1034), obrali go na jedną ze swych siedzib. W tym okresie Wawel należał do najważniejszych polskich ośrodków chrześcijaństwa. Na wzgórzu pojawiły się pierwsze przedromańskie i romańskie budowle sakralne, wśród nich, po utworzeniu w roku 1000 biskupstwa krakowskiego, kamienna katedra. Znaczącym ośrodkiem polityczno-administracyjnym państwa stał się Wawel za panowania Kazimierza Odnowiciela (1034–1058). Jego syn Bolesław Szczodry (1058–1079) rozpoczął budowę drugiej z kolei romańskiej katedry, którą ukończył dopiero Bolesław Krzywousty (1102–1138). Władca ten w testamencie z roku 1138 podzielił Polskę na dzielnice, wyznaczając Kraków na siedzibę księcia-seniora. W roku 1291 Kraków z Wawelem przeszedł okresowo pod czeskie panowanie, a Wacław II z rodu Przemyślidów koronował się w gnieźnieńskiej katedrze na króla.

W roku 1306 wkroczył na Wawel książę kujawski Władysław Łokietek (1306–1333), który w roku 1320 koronował się w krakowskiej katedrze. Była to pierwsza odnotowana w źródłach koronacja polskiego władcy na wawelskim wzgórzu. W tym czasie za sprawą Łokietka rozpoczęto budowę gotyckiej, trzeciej w tym miejscu świątyni katedralnej, rozbudowano zamek, drewniano-ziemne fortyfikacje zastąpiono murowanymi. Grób Łokietka w katedrze zapoczątkował krakowską nekropolię polskich władców. Ostatni z rodu Piastów, Kazimierz Wielki (1333–1370), doprowadził Wawel do niebywałej świetności. W rozbudowanym gotyckim zamku miały miejsce w roku 1364 zaślubiny wnuczki króla Kazimierza Elżbiety z cesarzem Karolem IV. Z tej okazji odbył się słynny zjazd królów i książąt, podejmowanych następnie przez zamożnego mieszczanina Wierzynka.

Wprowadzenie na tron w roku 1385 Jadwigi z rodu węgierskich Andegawenów i jej małżeństwo z księciem litewskim Władysławem Jagiełłą (1386–1434) zapoczątkowały kolejny okres świetności Wawelu. Na dworze królewskim obok miejscowych i zachodnioeuropejskich artystów zatrudniano także malarzy ruskich. Za panowania Kazimierza Jagiellończyka (1447–1492) sylwetę wzgórza wzbogaciły m.in. wysokie ceglane baszty: Złodziejska, Sandomierska i Senatorska. Na ówczesnym dworze działali pierwsi w Polsce humaniści, nauczyciele królewskich synów: historyk Jan Długosz i Włoch Filip Kallimach.

Renesans w wersji włoskiej wkroczył na Wawel na początku XVI stulecia. Król Aleksander (1501–1506) i jego brat Zygmunt I Stary (1506–1548) wznieśli na miejscu gotyckiej rezydencji nowy pałac, ukończony około roku 1540, imponujący rozległym dziedzińcem z kolumnowymi arkadami.

Ostatni z Jagiellonów, Zygmunt II August (1548–1572), wzbogacił wnętrza zamkowe o znakomitą kolekcję arrasów utkanych w Brukseli. W „złotym” okresie kultury polskiej Wawel stał się jednym z głównych w Europie ośrodków humanizmu. Dla dziejów wzgórza istotne znaczenie miało panowanie Zygmunta III Wazy (1587–1632), za którego sprawą po pożarze zamku w roku 1595 odnowiono spalone skrzydło budowli w stylu wczesnobarokowym. Przeniesienie się dworu monarszego do Warszawy spowodowało powolne, lecz stałe pogarszanie się kondycji zamku.

W odrodzonej w roku 1918 Polsce zamek pełnił funkcję reprezentacyjnej rezydencji głowy państwa oraz muzeum wnętrz historycznych. W okresie niemieckiej okupacji na Wawelu mieszkał hitlerowski gubernator generalny Hans Frank. Po wojnie gospodarzami wzgórza stały się instytucje: Państwowe Zbiory Sztuki na Wawelu.

DZIEŃ TRZECI

Po powrocie do miejsca zamieszkania kolejny dzień poświęcony został Bytomiowi. Tu również historia woła z każdego zakątka.Zorganizowane osadnictwo istniało co najmniej od XI wieku jako warownia graniczna, chroniąca Kraków przed Czechami. Bytom wkroczył na widownię dziejów w XII wieku jako gród należący do Małopolski. Po raz pierwszy jego nazwa pojawiła się w dokumentach z lat 1123 i 1125, zatwierdzających dobra benedyktynów tynieckich.

W 1179 roku książę krakowski Kazimierz Sprawiedliwy podarował Bytom, Oświęcim, Toszek i Siewierz wraz z otaczającymi terenami księciu Mieszkowi Plątonogiemu, założycielowi dynastii Piastów opolskich. W ten sposób Bytom na trwałe znalazł się w historycznych granicach Górnego Śląska.

Księstwo bytomskie powstało w wyniku podziałów księstwa opolskiego przez zmarłego w roku 1281 księcia Władysława. Jego pierwszym władcą został książę Kazimierz (zm. 1312). Złożył on hołd lenny królowi czeskiemu. Tym samym Bytom wszedł w obręb królestwa Czech. Krótka dynastia władała księstwem do roku 1355, kiedy wygasła wraz ze śmiercią ostatniego księcia bytomskiego Bolka.

Związki z Małopolską, zerwane politycznie w XII wieku, utrzymały się niezwykle długo w sferze religii. Dekanat bytomski, zanotowany w dokumentach już w XIV wieku, należał do diecezji krakowskiej, a wraz z nią do metropolii gnieźnieńskiej.

Na burzliwy rozwój gospodarczy Bytomia w drugiej połowie XIX wieku, oparty na górnictwie węgla kamiennego i hutnictwie, nałożył się w roku 1871 niezwykle istotny fakt polityczny, jakim było powstanie zjednoczonego cesarstwa niemieckiego. Bytom stał się ważnym ośrodkiem trzeciego po Westfalii i Nadrenii zagłębia przemysłowego Niemiec. Okres ten był najpomyślniejszy dla rozwoju Bytomia w całych jego dziejach. W tym czasie powstała zasadnicza tkanka architektoniczna i urbanistyczna obecnego śródmieścia, złożona z wytwornych mieszczańskich kamienic, wielkich gmachów publicznych i nowo wznoszonych swiątyń.

Wiek XIX w Bytomiu, podobnie jak w całym rejonie przemysłowym Górnego Śląska, to także czas burzliwych przemian społecznych, których katalizatorem była szybka industrializacja. Nie pozostały one bez wpływu na powstanie w Bytomiu żywego ruchu polskiego, który w różnych przejawach organizacyjnych i politycznych pozostawał niezmiennym składnikiem życia społecznego miasta aż do wybuchu II wojny światowej.

Granica dzieląca Górny Śląsk zlikwidowana została w roku 1939, po niemieckiej agresji na Polskę, kiedy cały region znalazł się w granicach Trzeciej Rzeszy. Dramat tysięcy wcielonych do Wehrmachtu Górnoślązaków okazał się jednak niczym w porównaniu z katastrofą, która dosięgła miasta w styczniu 1945 roku. Zwycięskie wojska sowieckie, wkraczając w wyniku ofensywy styczniowej na Górny Śląsk, dopuszczały się na ludności cywilnej gwałtów, rabunków, podpaleń i morderstw. Po tragedii roku 1945 można w Bytomiu mówić o całkowitym przerwaniu ciągłości kulturowej i cywilizacyjnej miasta. Wszystkie dziedziny życia zdominowane zostały przez ludność napływową. Dekady PRL-u charakteryzowały się w Bytomiu stałym naciskiem na nieliczący się z żadnymi kosztami rozwój przemysłu ciężkiego.

Uczestników naszego projektu spotykamy rano opodal śpiącego lwa – rzeźby znajdującej się na bytomskim rynku wykonanej w 1873 roku, wieńczącej niegdyś kilkumetrowej wysokości pomnik upamiętniający mieszkańców powiatu bytomskiego, poległych w wojnie francusko-pruskiej. Dla ciekawości od 2014 roku Bytomskie Lwy – wzorowane na pomniku – są przyznawane jako nagrody w postaci statuetek podczas Festiwalu Popularyzatorów Filmowych „Bytom Film Festival”. Stad udają się pod pomnik poświęcony pamięci lwowskich profesorów 4 lipca 1941 roku rozstrzelanych przez hitlerowców na Wzgórzach Wuleckich. Elita lwowskiej nauki – wybitni lekarze, prawnicy, pisarze, matematycy oraz chemicy – 40 ofiar zbrodni wśród których był między innymi: prof. Kazimierz Bartel, chemik Stanisław Pilat, inżynier Kasper Weigel czy Tadeusz Boy-Żeleński.

Skąd ten pomnik w Bytomiu? Powiedzieliśmy już, że po II wojnie światowej nastąpiła swoista wymiana ludności Górnego Śląska. Nie była to całkowita wymiana, ale można przyjąć, że wyjechało („zniknęło“) stąd około 30 procent mieszkańców. W ich miejsce przyjechali m.in. Polacy z ziem zagarniętych przez Związek Sowiecki. Od 1 kwietnia do 15 grudnia 1945 przybyło tutaj 36.993 tzw. repatriantów – w tym liczna grupa z Lwowa. Właśnie dlatego Bytom nazywano „małym Lwowem“, czy też „Lwowem na wygnaniu“. Wraz z ludźmi przetrwała pamięć o tragedii polskich naukowców.

11 LISTOPADA – NARODOWE ŚWIĘTO NIEPODLEGŁOŚCI

Ponieważ trzeci dzień projektu przypadał na Narodowe Święto Niepodległości 11 listopada, symbolizujące klęskę Niemiec i koniec I wojny światowej oraz odzyskanie po 123 latach zaborów, niewoli naznaczonej walką, cierpieniem i wysiłkiem wielu pokoleń Polek i Polaków suwerenność, młodzież wzięła udział w w miejskich uroczystościach.

Było podniośle jak wówczas w 1918 roku, kiedy to Jędzrej Moraczewski opisywał: Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony. Nie ma „ich”. Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo! Na zawsze! Chaos? To nic. Będzie dobrze. Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni od pijawek, złodziei, rabusiów, od czapki z bączkiem, będziemy sami sobą rządzili. (…) Cztery pokolenia nadaremno na tę chwilę czekały, piąte doczekało. (…).

Pokaz sztucznych ogni w Schronie Miechowice

Dzień zwieńczył późnym popołudniem pokaz sztucznych ogni, a dokładnie spektakl plenerowy z użyciem fajerwerków, opodal Schronu Miechowice, do któego jeszcze wrócimy w kolejnych dniach, bo to obiekt godny uwagi.

DZIEŃ CZWARTY

To dzień z Instytutem Pamięci Narodowej w Szkole Podstawowej nr 51 z Oddziałami Integracyjnymi. Lekcja historii z Panem Bartłomiejem Warzechą, gry planszowe, praca w grupach, wreszcie zajęcia sportowe na boisku szkolnym lub sali gimnastycznej. Taki program sprzyjał integracji dzieci polonijnych z mieszkającymi w kraju. To zawsze cenny kapitał na przyszłość. Zawarte znajomości i przyjaźnie owocują późniejszymi kontaktami, czyli można powiedzieć projekt rozwija się jjeszcze długo po jego zak

DZIEŃ PIĄTY

Ponieważ kontekst historyczny towarzyszy młodzieży nieustannie koniecznym było zwiedzanie Schronu (przeciwlotniczego) Miechowice. Prawdopodobnie powstał on w latach II wojny światowej, między 1942 a 1944 roku i mógł pomieścić około 250 osób. Dość ciekawa jest jego budowa. Dolna część schronu zbudowana jest z betonowych bloków, a częściowo z cegły. Górna z żelbetonowych bloków w kształcie łuku. Do dzisiaj zachowały się także oryginalne wywietrzniki, dzięki którym do wnętrza schronu dopływało świeże powietrze.

W podziemnym obiekcie powstała Izba Pamięci, która poświęcona jest styczniowi 1945 roku. Wówczas to na terenie Miechowic wkraczający żołnierze Armii Czerwonej dopuścili się licznych gwałtów, morderstw i rabunków.

Po powrocie z Miechowic zaplanowano pokaz filmów uzupełniających zdobytą dotychczas wiedzę, wykonanych przez uczniów SP 51 z Oddziałami Integracyjnymi.

„Łączka i inne miejsca poszukiwań“ to popołudniowa prezentacja unikalnego projektu IPN poszukiwań nieznanych miejsc pochówku ofiar reżimów totalitarnych. Dzięki niemu przywrócono tożsamość prawie 200 osobom, których szczątki ukryto w bezimiennych dołach. Nasza polonijna młodzież mogła poznać ludzkie dramaty i bohaterskie życiorysy, zobaczyć, jak wykorzystuje się najnowsze zdobycze nauki, by zwrócić rodzinom szczątki ich zaginionych bliskich. To poważne tematy, ale taka jest nasza historia. Spotkanie z archeologami, antropologami, archiwistami i historykami wspiera wychowanie patriotyczne i przywiązanie do „małych ojczyzn”, kształtuje postawy empatii wobec ofiar systemów totalitarnych, uczy poszanowania dla życia ludzkiego wreszcie rozbudza ciekawość badawczą poprzez poznawanie warsztatu pracy specjalistów z różnych dziedzin nauki.

Pokój na świecie widziany oczami dziecka

Wyposażeni w bagaż wiedzy i doświadczeń uczestnicy projektu mogli przystąpić do wykonania prac plastycznych – głównie w formie plakatów – pod tytułęm „Pokój na świecie widziany oczami dziecka“. To ważna perspektywa, której nie możemy nie doceniać. Uczy nas dorosłych pokory dla ambicji i planów urządzania świata wyłącznie według partykularnych interesów. Do czego to prowadzi? – to widać chociażby na przykładzie rosyjskiej agresji na Ukrainę, co dzieje się tuż za naszą granicą.

Ładunek emocjonalny dnia w jakimś sensie rozładował wieczór pieśni patriotycznych spędzony razem z bytomskimi harcerzami. Nie zabrakło rzecz jasna ciepłego poczęstunku z „jesienną herbatką“.

DZIEŃ SZÓSTY

Szósty dzień projektu wieńczył merytorycznie cały pobyt berlińskiej młodzieży. Spotkanie podsumowujące odbyło się w auli Szkoły Podstawowej nr 51 w Bytomiu. Po posiłku cała grupa udała się do Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach.

Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicac

W zakresie jego działania znajduje się ochrona wszelkich dóbr dziedzictwa materialnego i niematerialnego, dotyczących dziejów Powstań Śląskich, a także dziejów miasta Świętochłowice. Za pomocą elementów multimedialnych oraz wiodącej ścieżki filmowej, zwiedzający w pełni zostaje przeniesiony w realia życia na Górnym Śląsku na początku XX wieku. Scenografia pomieszczeń nawiązuje do miejsc najważniejszych wydarzeń. Dla młodzieży najbardziej atrakcyjne były elementy multimedialne pozwalające pogłębić wiedzę historyczną poprzez intelektualną zabawę.

DZIEŃ SIÓDMY

No cóż – przyszedł czas rozstania i powrotów. Wzruszające chwile na katowickim dworcu kolejowym pozostaną na długo w pamięci. Liczymy, że spotkamy się ponownie w przyszłości. Jeszcze tyle jest do opowiedzenia i do zobaczenia…

Na koniec szczególne podziękowanie dla Pani Senator Haliy Biedy – „dobrzego ducha“ całego przedsięwzięcia, wspierającej projekty Górnośląskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska“ nie od dzisiaj. Na przyjaciół zawsze możemy liczyć.

Zadanie publiczne pod nazwą „Moja Ojczyzna”
– pobyty i warsztaty edukacyjno-kulturowe w Polsce
realizowane na podstawie umowy zawartej pomiędzy Stowarzyszeniem „Wspólnota Polska” a Kancelarią Senatu;

kierunek działania: Aktywizacja młodego pokolenia Polaków mieszkających za granicą; działanie o nazwie:
„Jedno serce – dwie Ojczyzny” – pobyt edukacyjno- kulturowy w Polsce uczniów Państwowej Polsko-Niemieckiej Szkoły Europejskiej im. Kathariny Heinroth w Berlinie Projekt finansowany ze środków Kancelarii Senatu w ramach konkursu pn. „ Senat – Polonia 2024”